Jestem z powołania, z krwi i kości, praktykująca codziennie i co noc. Lubię, szalenie lubię! Wręcz uwielbiam, żeby nie pokusić się o słowo kocham. Najchętniej i najlepiej odpoczywam u siebie, w swoich własnych ścianach i na swoim własnym łóżku. Najchętniej z dobrą książką w ręku, która towarzyszy mi w dzień i w nocy, albo z szydełkiem/drutach coś dziergam, albo pruję, albo ostatnia z możliwości szyję. Mam swój świat w swoich własnych ścianach i lubię to co się w tych ścianach dzieje. Nie piszę, że wyjazdy są złe i nie cierpię, nie toleruję. Przydają się i często wyjeżdżamy, najczęściej po najbliższej rodzinie, gdyż nie mamy ich pod ręką i trochę km mamy do nich, toteż weeki mamy zazwyczaj zarezerwowane na wypady do nich. Tutaj przemawiają do mnie słowa „śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą”. Póki rodzice jedni i drudzy żyją nawiedzamy ich często, żeby Mały Książe też miał w pamięci swoich dziadków (ja do dzisiaj mam wspaniałe wspomnienia, najlepsze wspomnienia moje z dzieciństwa są związane z dziadkiem ze strony mamy). Jednak z zamiłowania jestem domatorką. Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej!
Domatorka.
Opublikowano