Zacznijmy od tego, że warunków dla gadziny to nie posiadamy. Mieszkamy na dzień dzisiejszy i na najbliższą przyszłość w bloku. Ja i Mój Mały Książe z wielką przyjemnością przygarnęlibyśmy sobie jakiegoś kotka np. ale szanowny małżonek jest przeciwko temu. O większej gadzinie, typu pies to nawet ja nie chcę słyszeć. Już wystarczy mi wycie psa nad nami. Zamknięty przez cały dzień w domu, kiedy to właściciele są w pracy, wyje do ścian ku wielkiej uciesze sąsiadów. Psy, w przeciwieństwie do kotów, potrzebują więcej przestrzeni, wybiegania się, ruchu- takie zamknięcie myślę, że źle na nich wpływa. Przynajmniej te psy o których ja myślę, bo te małe takie ozdobno-kanapowe…to jakoś do mnie nie przemawiają. Warunki mamy zatem niesprzyjające. Ale…jakieś terrarium i w niej jakaś gadzina, czemu nie. Padła decyzja z rodziną, że jako prezent dla Małego Księcia, dostanie od nas właśnie gadzinę. Jak widać nie jestem przeciwna dawaniu w prezencie zwierzęcia. Potrafię docenić ten dar i nigdy w życiu nie przyszłoby mi do głowy pozbywać się go jak przyjdzie czas i mi się znudzi. Świadoma jestem też, że obowiązki dbania o gadzinę spadną na mnie. Młody Książe jest za mały na to- wiadomo, że w pierwszych dniach będzie się do tego wyrywał, ale jak zainteresowanie mu przejdzie to pamięć nagle stanie się mocno wybiórcza- i też zdaje sobie z tego sprawę. Przybędzie więc mi towarzysz, obowiązek, ale czy to taki wielki obowiązek? Nie wydaje mi się, chociaż doświadczenie być może pomoże mi zmienić zdanie. Natomiast…w przyszłości, jak będziemy dysponować większą przestrzenią, marzy mi się pies i kot…byleby nie żyli ze sobą jak pies z kotem. I tutaj przemawia do mnie jedna kampania społeczna- nie kupuj -adoptuj. Żadnych szlachetnie urodzonych z rodowodem i lepszą krwią krążącą w żyłach od mojej ubogiej w żelazo. Zwykły dachowiec, zwykły kundel (tylko z tych większych, lubię duże psy). Tymczasem…jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Dzisiaj jadę po gadzinę. Rodzina powiększy się nam o kameleona. Ale kropla drąży skałę! Jeszcze przekonamy z Małym Księciem małżonka do gadziny:)