Jak babcie kocham na przyszłość sobie zapiszę, żebym nie zapomniała, wyjeżdżać na święta byle gdzie, byle nie byle z kim, byle na długo, byle jak byle wyjechać tak! Na całe szczęście święta, i co za tym też idzie za sprawą dzisiejszego telefonu czas okołoświąteczny, ratuje brat z rodziną. Moi jednak nie będą sami. Napisać, że mi spadł kamień z nerki- to napisać za mało. Czuję się jakby mi co najmniej 10 kg stresu ubyło, nie będę jednak kusić losu i mierzyć się z wagą. I jeszcze zamiast wilgoci jest przeszywający mróz. Wszystko zmierza w dobrym kierunku. Kto wie…jeszcze może będę kolędować jak tak dalej pójdzie…