Odbiór przez literki jest ciekawy. Brak mimiki, ekspresji, natężenia tonu głosu, mowy ciała itp. sprawia, że mamy bardzo skąpą wiedzę na temat osoby z którą piszemy. Jeszcze przez to wszystko nakładamy swoje własne doświadczenia, a percepcja jest tak różna, jak każda pojedyncza jednostka człowieka. Ja sama łapałam się nie raz i nie dwa na tym, że w pierwszy ba! nawet w drugim czytaniu jakiegoś wpisu, czy komentarza widziałam zamiast np.: „no” , „nie”. Niby różnica mała, ale czasami w zdaniu kolosalna. Mózg i procesy w nim zachodzące, często mnie zaskakują, a od zawsze ciekawią. Ostatnio zdarzyło mi się usłyszeć dwie opinie na mój temat, mające tyle wspólnego ze mną co prawda z mijaniem się z nią. Jedno zabawne, mianowicie, że piszę w stylu ojca pewnej osoby. Nie powiem, ale porównanie do starszego, szanownego Pana, jakimś dziwnym trafem do mnie przemówiło, ubawiło, rozczuliło, a na pewno w dużym stopniu poprawiło humor. Drugie stwierdzenie, iż mam najwyżej 25 lat, sprawiło, że spojrzałam na siebie jak na niedojrzałą emocjonalnie, infantylną dziewoję. Wydający taką opinię zastrzegł od razu, że to nie o to chodzi, ale nie potrafił sprecyzować czemu taką właśnie ma na mój temat opinię, co o ironio jeszcze bardziej mnie w tym utwierdziło. Daleko mi do starszego Pana. To, że jestem kobietą to fakt niezaprzeczalny, który to fakt może potwierdzić nieliczne grono osób. To, że nie mam 25 lat to też fakt. Pesel zaczyna mi się od 79, więc w tym roku osiągnę status ryczącej czterdziestki.
Odbiór.
Opublikowano