Miejsce.

Mąż po obejrzeniu gadziny powiedział coś w deseń: „teraz jak jeszcze zwierz doszedł, to już w ogóle jestem na szarym końcu”. Niby żart, ale od razu przypomniała mi się scenka jak przy okazji jakiegoś spotkania rodzinnego, w tym samym czasie zwracali się do mnie i mąż, i Mały Książę. Skutek tego był taki, że ani jednego, ani drugiego nie zrozumiałam. Chcąc uciszyć i jednego i drugiego zwróciłam się do męża: „cicho, bo nic nie słyszę”. Na to mąż zaskoczył mnie i pozostałe towarzystwo, które wybuchnęło śmiechem, słowami: „co cicho, co cicho, to kto jest ważniejszy?”. Wówczas zaś przypomniały mi się sytuacje jak będąc dzieckiem byłam stawiana pod murem i ciocie/wujkowie strzelali do mnie nabojami pod tytułem „kogo kochasz bardziej: mamę, czy tatę?”. Za dziecka będąc już zaznajomiona z dyplomacją nabierałam wody w usta. Przynajmniej dzisiaj żaden z rodziców mi nie wypomina odpowiedzi na tego typu pytania, przy okazji spotkań rodzinnych;)) Na dzień dzisiejszy podaruję sobie dyplomację. U mnie jest jedna możliwa odpowiedź bez alternatyw i wyjątkowych sytuacji. Hierarchia wygląda następująco: Mały Książę>Mąż>członkowie rodziny (z zastrzeżeniem, że rodzina to nie tylko więzy krwi, czasami więcej z rodziny znajdziesz w przyjacielu/znajomym)>a na koniec wchodzę ja cała ubrana na biało. Tylko teraz zabił mi ćwieka…, gdzie w tym umiejscowić gadzinę…

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s